Otóż, pewnego pięknego dnia, na lekcji chemii wydarzył się pewien zabawny incydent. Kolega, po wyciągnięciu do tablicy celem napisania skróconej konfiguracji elektronowej atomu żelaza, miał drobny problem z właściwym rozmieszczeniem liczby atomowej tegoż pierwiatka.
W odpowiedzi, profesor "Kinia" podała mu drewniane pudełko. W klasie zapanowała cisza, jednakże w chwile po tym, gdy kolega otworzył to pudełko, rozległ się śmiech.
Z pudełka wyskoczyła "Baba Jaga".
Po chwili profesorka stwierdziła: -Czy tak wyglądam jak się denerwuje??
Na to "cicha" odpowiedź: - Jest pani tylko trochę mniej zielona!!.;p